Przepis na odtworzenie wymarłego ptaka czy ssaka jest pozornie prosty. Wystarczy odtworzyć jego geny, znaleźć żyjący dziś gatunek możliwie jak najbardziej podobny genetycznie do wymarłego, wszczepić geny zwierzęcia z przeszłości do jaja współczesnej samicy spokrewnionego gatunku. Potem trzeba jeszcze umieścić jajo w ciele samicy i dalej już wszystko powinno przebiegać naturalnie. Można się spodziewać, że po okresie ciąży lub wykluwania jaj na świat przyjdą młode z genami stworzenia wymarłego.
Myśl o przywracaniu do życia wymarłych gatunków – nazywanym przez niektórych wskrzeszaniem – kołatała w wielu głowach co najmniej od dwóch dziesięcioleci. Zwłaszcza odkąd Michael Crichton wypuścił na świat dinozaury z Parku jurajskiego. Ale przez większą część tego czasu nauka pozostawała daleko w tyle za fantazją.
Klonowanie wymarłych gatunków zwierząt budzi zrozumiałe zainteresowanie, zwłaszcza w świetle filmów fantastycznych takich jak Jurassic Park. Procedury takie pozostają jak na razie w sferze fantastyki, choć niektóre ośrodki rozpoczęły badania nad możliwością takiej procedury. Np. Muzeum Australijskie ogłosiło projekt sklonowania wilka workowatego, z którego jednak się wycofano. Pierwszym etapem projektu miało być otrzymanie biblioteki genowej.
Główne trudności ze zrealizowaniem projektu sklonowania wymarłego organizmu:
- brak odpowiedniego DNA. DNA dostępny ze źródeł kopalnych bądź to muzealnych jest bardzo fragmentaryczny i dostępny w znikomych ilościach. Nie jest jasne, czy możliwe jest otrzymanie wystarczającej ilości i jakości by odtworzyć sekwencję kompletnego genomu.
- obecne metody klonowania wykorzystują transfer jądra. Nie jest jasne, czy nagi DNA mógłby być wystarczający. Paradoksalnie, nagi DNA może być lepszym substratem do klonowania, gdyż może łatwiej ulegać reprogramowaniu epigenetycznemu. Zważywszy, że komórki jajowe pewnych organizmów, np. żab, mają aktywne mechanizmy potrafiące odtworzyć chromatynę i otoczkę jądrową, etap ten może być mniej trudny niż myślimy.
- kwestia wyboru donora komórki jajowej – większość transferu jądrowego pomiędzy różnymi gatunkami się nie powodzi.
Brazylijscy naukowcy planują sklonować w najbliższym czasie osiem zagrożonych gatunków zwierząt, by zwiększyć populację okazów żyjących w niewoli.
W północnej Rosji w czystej bryle lodu odnaleziono dobrze zachowaną część ciała mamuta. Jest to, jak na razie, najlepiej zachowany fragment tego wymarłego giganta. Naukowcy z uniwersytetu w Jakucku po rozcięciu brzucha mamuta ujrzeli dobrze zakonserwowaną tkankę mięśniową. Pobrali więc próbki krwi oraz mięśni. Jak przyznał Ian Wilmut (angielski embriolog, który w 1996 roku sklonował owcę Dolly), dzięki takiemu odkryciu możliwe stanie się pierwsze w historii sklonowanie mamuta. Wykorzystano by w tym celu metody stosowane podczas klonowania owcy, ale poszerzone o nowe możliwości, które opracowano w minionych latach. Co należy zrobić w celu sklonowania mamuta? Przede wszystkim trzeba odnaleźć w komórkach zwierzęcia nietknięte jądra, co może okazać się bardzo trudne (po śmierci zwierzęcia w materiale genetycznym dochodzi do nieodwracalnych zmian). Naukowcy z uniwersytetu w Jakucku są jednak dobrej myśli, ponieważ odnalezione ciało mamuta było w bardzo dobrym stanie. Następnie należy pobrać jak najmniej zanieczyszczony materiał genetyczny, który wszczepia się do komórki jajowej samicy najbardziej podobnej genetycznie do mamuta (a więc słonia) i umieszcza się jajo w jej ciele. Pozostanie tylko odczekać dwadzieścia dwa miesiące (tyle trwa ciąża słonia i zapewne też mamuta) i trzymać kciuki, by mamut urodził się bez komplikacji.
Podobne próby podejmują również polscy uczeni zrzeszeni w Polskiej Fundacji Odtworzenia Tura. Według staropolskich archiwów ostatnia samica padła w Puszczy Jaktorowskiej w 1627 roku. Dziś DNA tego zwierzęcia można pozyskać tylko z eksponatów znajdujących się w muzeach na przykład z możdżeni, miejsc osadzenia rogów czy innych fragmentów szkieletu. Jednak nie jest to łatwe, bo turzemu DNA najbardziej zaszkodził nie czas, ale ludzie.
Dodaj komentarz